Z Łodzi wyjechaliśmy koło 6:00. Do Berlina dojechaliśmy bardzo szybko, bo robiąc przystanek tylko w Świebodzinie, byliśmy na miejscu już o 11:30.
Zupełnie przez przypadek trafiliśmy pod samą Bramę Brandenburską, a miejsce parkingowe udało nam się znaleźć niedaleko Reichstagu.
Z zarobkiem było gorzej. Na Placu Paryskim było bardzo dużo ludzi, ale albo miejscowi, albo uczestnicy odbywającego się właśnie w Berlinie Fashion Week. Przez jakieś 4 godziny udało nam się zebrać równe 30 euro.
W dalszą podróż ruszyliśmy o 17:00, kierunek - Amsterdam. Koło godziny 22:00 przekroczyliśmy granicę z Holandią, półtorej godziny później zatrzymaliśmy się przy trasie, 100 km od Amsterdamu na nocleg. Bartek mówi, że to za dużo powiedziane, bo spaliśmy w samochodzie na parkingu. Trochę bolą plecy. Po przebudzeniu od razu ruszyliśmy w trasę - postanowiliśmy przed zwiedzeniem Amsterdamu zobaczyć Morze Północne (tak naprawdę to chodziło o darmowy prysznic na plaży - nie polecamy, bardzo zimna woda).
Teraz pijemy kawkę na stacji benzynowej oferującej "internet gratis" i za chwilę ruszamy dalej.
Berlin Fashion Week <3
OdpowiedzUsuńMoja siostra pisze z Wenecji, że u niej 30 stopni :)
Wczoraj w Berlinie było okropnie gorąco - już mi skóra z ramion schodzi :( Za to teraz w Amsterdamie chłodno i kropi momentami.
OdpowiedzUsuń